"Każesz rosnąć trawie dla bydła i roślinom, by człowiekowi służyły"- Ps. 104,14
By wzbudzały podziw dla serca i zachwyt dla oczu...
Kiedy byłam dzieckiem... i potem, gdy podrosłam, zachwycałam się magnoliami rosnącymi w mojej dzielnicy. Biegałam by zbierać opadłe płatki tego niezwykłego kwiecia. Ich suszenie między stronami książek było trudne, bowiem są one mocno "nawodnione", a po ususzeniu nie przypominają bynajmniej owego, białego płatka kwiatu magnolii, lecz zbrązowiały, cieniutki arkusik pergaminu. Nie zniechęcało mnie to jednak do corocznego suszenia kwiatów magnolii.
Dzisiejszy słoneczny dzień sprzyjał spacerom, toteż postanowiłam pójść śladami magnolii dzieciństwa, by porobić trochę zdjęć przekwitających już jej drzew i krzewów, lecz wciąż jeszcze cieszących oczy swym wyglądem. Dzisiaj magnolie mojego dzieciństwa nie przypominają owych drzewek niewiele wyższych ode mnie, dzisiaj to dumnie wznoszące się ku niebu i słońcu, drzewa.
Na początek parę krzewów, które posadzono nie tak dawno w miejscu byłych zakładów mięsnych,
tzw. rzeźni, na których miejscu stoi dzisiaj "Focuspark"
Mój dom rodzinny <3
Kościół p/w św. Wincentego a'Paulo
Kamienica w której mieściło się przedszkole, do którego uczęszczałam ;)
Magnolia przed tzw. Instytutem Ziemniaka
Tu przed kamienicą po drugiej stronie Alei Ossolińskich a róg Adama Asnyka
Żłobek na Adama Asnyka do którego uczęszczałam ;)
Szkoła, w której mieściła się też podstawówka w której pobierałam nauki ;)
Skwer czynu społecznego
A tu już Park Wincentego Witosa- niegdyś zwany ludowym
...i atrakcja Ludowego- muszla koncertowa...
...dziś niszczejąca, na którą miasto nie ma pomysłu :(
a młodzież nie ma się gdzie podziać w weekendy.
Odstąpiłabym młodzieży bydgoskich szkół muzycznych za free...
Z powrotem ogrodziłabym park i zatrudniła ciecia; tańsze to niż koszta usuwania wandalizmu.
I ludzie mieliby pracę, a miasto by oszczędziło na naprawach i remontach.
Żal, wielki żal, że taki obiekt, ongiś tętniący życiem, niszczeje :(
Jako dziecko, śpiewałam i tańczyłam na tych deskach, z koleżankami i kolegami z klasy,
przy okazji rożnych uroczystości; dzień matki, dzień dziecka, pierwszy dzień lata, itp.
Park jest enklawą ptactwa, które znajduje tu sobie schronienie przed ulicznym zgiełkiem
Ta kamienna rzeźba- ciuchcia "zjawiła się" nie wiadomo skąd i kiedy...
...nie mogę nigdzie znaleźć żadnej wzmianki o niej, prócz tego jedynego zdjęcia :p
Czyje dzieło, co przedstawia i dlaczego wybór miejsca właśnie tu?...
Takie to moje dzisiejsze spacerowanie śladami dzieciństwa i magnolii;
spacerowanie wspomnieniami ;)
Dalszy spacer darowałam sobie, bo zaczęło powiewać, pomrukiwać i chmurzyć się.
Zdążyłam wejść do klatki schodowej, jak za moimi plecami spadła ściana deszczu :p
To się nazywa poczucie chwili ;)
Czy Wy też macie takie swoje miejsca, do których wracacie, nie tylko w myślach?...
Wasza Jadwiga
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Za wszelkie komentarze serdecznie dziękuję- szczególnie za te z cennymi uwagami... :) Dziękuję za Waszą obecność, za życzliwość i przyjaźń, która się rodzi z małych gestów- każdy bowiem z Was jest dla mnie wyjątkowy i cenny, który "kładzie" ślad na to, co robię, a co za tym idzie- na moją historię... :) Rozgość się zatem, miły gościu na moim blogu i zostań tu na dłużej :)