wtorek, 3 maja 2016

1476/ W kolorze mięty...

Życie zweryfikowało, że ostatnio, jak zauważyliście, dość intensywnie tworzę karteczki. Kartki ślubne, rocznicowe, komunijne, chrzcielne, kapłańskie, śluby wieczyste to moja codzienność. A choć nie są to moje klimaty, na prośbę znajomych i przyjaciół tworzę je. O dziwo, sprawia mi to przyjemność. Dla odreagowania jednak, by nie wpaść w rutynę, bo owa gorsza, jak powiadają, od faszyzmu, i jak przy każdych moich zajęciach, jako odskocznię, chwilowo robię coś z nimi nie związanego. Tak też i teraz; chwyciłam za stary zeszyt, tatowy, z lat sześćdziesiątych, bo potrzebowałam jego okładkę, a z kartek, pożółkłych ze starości, które podzieliłam na mniejsze, popełniłam dwa notesiki 10 x 7 cm- takie do torebki; jeden w brązach, drugi miętowy. Ta stara żółć kartek notesu, dodaje im klimatu tajemniczości. I ten miętowy właśnie, poleci do Towarzystwa Dobrej Zabawy na trwające wyzwanie: "W kolorze mięty".















Notesik poleci do wybranej już osoby, jako niespodzianka :) 
Kto lubi niespodzianki? :) Łapki w górę ;)
I banerek prowadzący do wyzwania, gdyby ktoś miał ochotę się pobawić ;)))

http://tdz-wyzwaniowo.blogspot.com/2016/04/wyzwanie-8-romantycznie-sodko-z.html

A teraz idę sparzyć sobie herbatkę... kto zgadnie o jakim smaku?... :p 
Wasza Jadwiga

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Za wszelkie komentarze serdecznie dziękuję- szczególnie za te z cennymi uwagami... :) Dziękuję za Waszą obecność, za życzliwość i przyjaźń, która się rodzi z małych gestów- każdy bowiem z Was jest dla mnie wyjątkowy i cenny, który "kładzie" ślad na to, co robię, a co za tym idzie- na moją historię... :) Rozgość się zatem, miły gościu na moim blogu i zostań tu na dłużej :)

3156/ Z potrzeby...

  Potrzebowałam szorstkiego wałeczka do rozmasowywania bolącego bicepsa, a ponieważ nie chciało mi się wędrować do sklepu medycznego, postan...