Nieubłagany czas przypomina o konieczności przygotowań do 12-dniowej pielgrzymki na Jasną Górę.
I nie chodzi tu bynajmniej tylko o bagaż... Chodzi o przygotowanie serca, by było zdolne przyjąć w siebie światło, które już samo w sobie ma coś niezmiernie kojącego... Czasem tak niewiele potrzeba... To cudowne uczucie, świadomość możności uczestniczenia w pielgrzymce- przekładanie wiary na działania. Odnosi się poczucie Bożej obecności niemal na wyciągnięcie ręki, na zapach, na dotyk. Uczucie, którego nie są w stanie opisać żadne słowa. Daje niewyobrażalne uczucie radości nie mające ceny, na jaką można by je zamienić. To uczucie, które zagłusza wszystkie inne. A przecież dotarł w końcu mój "kreatyw" tak długo wyczekiwany, który do tej pory tkwił w UK. Nic już z niego nie stworzę- brak czasu- i wcale się tym nie martwię. Nacieszę oczy paroma drobiazgami, które sobie w UK zakupiłam... Nacieszę się pracami, które w UK wykonałam- mam już na nie pomysł- nie wylądują w szufladzie, jak większość moich prac, lecz część ich poleci do chorych dzieci, które marzą o listach, inne wezmę ze sobą, jako podziękowanie dla tych, którzy udzielają mi na trasie pielgrzymki noclegu. Jedynie wykonam ATC na wymiankę, by przed wyruszeniem wysłać je do wybranej pary- mam już projekt, z jego realizacją nie powinno być problemu, elementy bowiem mam już przygotowane...
I nie chodzi tu bynajmniej tylko o bagaż... Chodzi o przygotowanie serca, by było zdolne przyjąć w siebie światło, które już samo w sobie ma coś niezmiernie kojącego... Czasem tak niewiele potrzeba... To cudowne uczucie, świadomość możności uczestniczenia w pielgrzymce- przekładanie wiary na działania. Odnosi się poczucie Bożej obecności niemal na wyciągnięcie ręki, na zapach, na dotyk. Uczucie, którego nie są w stanie opisać żadne słowa. Daje niewyobrażalne uczucie radości nie mające ceny, na jaką można by je zamienić. To uczucie, które zagłusza wszystkie inne. A przecież dotarł w końcu mój "kreatyw" tak długo wyczekiwany, który do tej pory tkwił w UK. Nic już z niego nie stworzę- brak czasu- i wcale się tym nie martwię. Nacieszę oczy paroma drobiazgami, które sobie w UK zakupiłam... Nacieszę się pracami, które w UK wykonałam- mam już na nie pomysł- nie wylądują w szufladzie, jak większość moich prac, lecz część ich poleci do chorych dzieci, które marzą o listach, inne wezmę ze sobą, jako podziękowanie dla tych, którzy udzielają mi na trasie pielgrzymki noclegu. Jedynie wykonam ATC na wymiankę, by przed wyruszeniem wysłać je do wybranej pary- mam już projekt, z jego realizacją nie powinno być problemu, elementy bowiem mam już przygotowane...
Jadziu wszystkiego dobrego ;-)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńŻyczę radosnego pielgrzymowania i zazdroszczę ...znam to uczucie , kiedyś jako nastolatka tez uczestniczyłam w takich pielgrzymkach. kto wie może za parę lat powrócę na tamte szlaki. Pozdrawiam Ciepło.
OdpowiedzUsuńNamawiam do powrotu ;)
UsuńWspomnij Czarnej Madonnie o blogowych koleżankach...
OdpowiedzUsuńBlogowiczki jak moje przyjaciółki- wspomnę na pewno, bowiem o przyjaciołach pamiętam także w modlitwie ;)
UsuńGłębokich przeżyć podczas pielgrzymowania... Kiedyś jako nastolatka też brałam udział, ale w lipcu z grupą poznańską :) Być może jeszcze powrócę, ale z córką :)
OdpowiedzUsuńIlonka- dziękuję i namawiam do pielgrzymowania- mocna rzecz ;)
UsuńPrawdziwie - Sercem tworzone - i blog i życie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja również pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny ;)
UsuńWytrwałości w pielgrzymowaniu życzę. Ja na pielgrzymce byłam już dawno temu, ale do dziś wspominam to wydarzenie jako wspaniałe. każdemu, życzę, żeby choć raz w życiu na taką pielgrzymkę się wybrał :)Pomódl się tam i za mnie proszę :)
OdpowiedzUsuńDzięki za pamięć- modlitwę masz u mnie zapewnioną ;)
Usuńmiłej wędrówki pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńDziękuję Paulinko ;)
UsuńŻyczę dużo wytrwałości i owocnej pielgrzymki :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń