niedziela, 29 maja 2016

1512/ O piątej nad ranem...

Nie jest to najwcześniejsza godzina, o której wstaję. Potrafię wstawać o trzeciej, szczególnie gdy jest pogodnie, i robić zdjęcia jutrzence, albo i filmik. dziś jednak wstałam nie z własnej woli; obudziły mnie krzyki, wrzaski, tudzież przepychanki. I nie było to dziełem człowieka czy kilku ludzi, a.... No właśnie- sami zobaczcie ;)










...mewy, sroki, wrony- siwa i brodata, okupujące osiedlowy śmietnik.
Nie wiem, co tam zobaczyły, o co taki hałas, bowiem wieka pozamykane.
Musiały chyba jednak zacząć mewy, które nie podarują innemu słabemu pobratyńcu,
czy też gryzoniowi, których nie brakuje w osiedlu, 
począwszy od jeży, skończywszy na myszach i szczurach
Taaa...
No i "przydał się" też nieprawidłowo zaparkowany samochód.
A skoro już aparat w ręku, to parę ujęć od strony wschodniej :)







A skoro już nie spalam, to dokończyłam, a właściwie okleiłam pudełko, leżące od miesięcy.
A skroiłam je sobie przy okazji zakupu zabawki ;) Na skrojeniu się skończyło. Do dziś.
I wiele takich prac zaczętych wpadało mi w ręce przy pakowaniu do przeprowadzki.
Kończę je teraz i będę się chwalić po kolei ;)
A teraz owo pudełko złożone przy pomocy urządzenia do składania kopert. 
czyli w maju 2014 roku. 
Dobra jestem; nie?... :p i szybka- a co! :p









Wasza Jadwiga :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Za wszelkie komentarze serdecznie dziękuję- szczególnie za te z cennymi uwagami... :) Dziękuję za Waszą obecność, za życzliwość i przyjaźń, która się rodzi z małych gestów- każdy bowiem z Was jest dla mnie wyjątkowy i cenny, który "kładzie" ślad na to, co robię, a co za tym idzie- na moją historię... :) Rozgość się zatem, miły gościu na moim blogu i zostań tu na dłużej :)

3156/ Z potrzeby...

  Potrzebowałam szorstkiego wałeczka do rozmasowywania bolącego bicepsa, a ponieważ nie chciało mi się wędrować do sklepu medycznego, postan...