...nie na czarownice, lecz... na przydasie ;)
Dzisiaj córka ponownie wywiozła mnie na caar-boot...
Tu, w drodze- jak widać pogoda angielska; słońce, mgła i wilgoć...
...tu w oddali widać plac targowy...
...i nieco bliżej...
I upolowane przydaśki za parę funtów ;)
papiery, ćwieki, guziki, taśmy waschi, tyci karty do gry, tagi wszelkiego regimentu...
...stemple rożnego regimentu i lak z pieczęcią...
Wyczaiłam też kalendarz adwentowy do samodzielnego wykonania,
czego nie omieszkam zrobić wspólnie z wnukami.
Ale to już bliżej świąt :)
Trafiła się też nam perełka za tzw. grosze- dla przyjaciółki <3
Zdążyłyśmy odwiedzić dwa, bowiem coraz mniej jest sprzedających,
ze względu na chłody, a to handel pod chmurką.
Tu drugi plac handlowy; już bliżej domu ;)
Teraz kilka słów o moich "sprzętach" do tworzenia;
deska kuchenna robiąca za matę samoregenerującą :p
nóż do cięcia tapet zastępujący mój wygodny pozostawiony w kraju :p
prowadnica do szuflad jako liniał :p
trzypak nożyczek za funta, póki co dość ostrych i zadowalająco precyzyjnych;)
Prowadnica z nożyczkami są moim narzędziem do bigowania,
i przy ich pomocy wykonałam już pudełko,
do dzień wcześniej utworzonego składaka- kartki,
o którym to komplecie, z pewnych względów, będzie mowa za jakiś czas...
Wnusia maluje, babcia tworzy, a czasem tworzymy też we dwie,
bo chłopaki za małe na papierowe robótki.
Dostają wtedy kredki w łapki i kolorowanki ;)
Są przeszczęśliwi <3
Obok sztalugi za parę pi nie mogłam przejść obojętnie ;)
W drodze powrotnej do domu odwiedziłyśmy stacjonarny sklep,
w którym moim oczom ukazał się...
trymetr :)))
I jak tu nie kupić, by ulżyć sobie docinanie papierów,
gdy jego cena nie przekracza 4 funtów ;)
Wyczaiłam też metalowy liniał; ostatni na półce, ale przynajmniej z podziałką,
bo nawet nie uraczysz tu papieru w kratkę,
który niejednokrotnie ułatwiał mi bigowanie czy składanie rozetek.
Cieplutko pozdrawiam i lecę do tworzenia;
korzystam, bo dziś dzieci pod opieką rodziców ;)
Wasza Jadwiga
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Za wszelkie komentarze serdecznie dziękuję- szczególnie za te z cennymi uwagami... :) Dziękuję za Waszą obecność, za życzliwość i przyjaźń, która się rodzi z małych gestów- każdy bowiem z Was jest dla mnie wyjątkowy i cenny, który "kładzie" ślad na to, co robię, a co za tym idzie- na moją historię... :) Rozgość się zatem, miły gościu na moim blogu i zostań tu na dłużej :)