poniedziałek, 17 października 2016

1604/ Granthamska jesień...

Słoneczko świeci nad miasteczkiem już trzeci dzień,
z małą przerwą wczorajszego poranka.
Ale po deszczu zrobiło się cieplej, co pozwoliło na długi spacer.
Postanowiłam odwiedzić znany mi park Granthamski...
 ...z płynącą w nim rzeczką pełną ptactwa wodnego...
 Jesień tu jeszcze nie zmieniła swoich szat- nadal dominuje zieleń...
 ...i czerwień dojrzałych owoców (?)
 Alejka prowadząca w bardziej dziewiczą część parku...
Przy tym pniu, a może na nim, koleżanka mojej córki,
zrobiła piękne zdjęcia Oleńce <3 ;)
Trochę grzybków też można znaleźć :p
 ...i w zbliżeniu ;)
 Krzewów dzikiej jeżyny tu nie brakuje, rośnie niemal na każdym kroku wzdłuż rzeczki.
Poniżej polujący zimorodek, którego przyłapuję aparatem co roku ;)
Ktoś dostrzega wśród gęstwiny tego malca?...
 I początek drugiej części parku z pastwiskiem za drewnianym ogrodzeniem ;)
 W pewnym momencie spadł przelotny, rzęsisty deszcz,
którego krople udało mi się uchwycić na tle słonecznego nieba...
 Tu nie widać, ale wciąż pada...
 ...i pada...
 Po deszczu koty wychodzą na polowanie :p
 Za ogrodzeniem działki mieszkańców
Piękna leszczyna...
 Co i rusz na rzeczce są takie kaskady ;)
 Alejka parkowa ;)
 Z parku można wyjść jedną z przylegających uliczek...
W tle wieża Granthamskiej katedry...
 Nadbrzeże rzeczki...
 ...i zawodzący głośno kos...
 Mapa
O parę kroków od parku stoi ta majestatyczna katedra, 
górująca nad miasteczkiem...
...ze strzelistą wieżą...
 ...z rzeźbami dwunastu monumentalnych figur...
A to już uliczka prowadząca do domu córki :)
Typowa angielska zabudowa...
 Ten opadający kaskadą winobluszcz zachwyca oczy we wjeździe w uliczkę,
przy której stoi domek córki :)  
Dzisiaj słoneczko świeci od rana, ale jest nieco chłodniej niż wczoraj,
zachęca do wyjścia z domu i spacerów ;)
Także i Wam życzę słonecznego ciepła <3
Wasza Jadwiga

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Za wszelkie komentarze serdecznie dziękuję- szczególnie za te z cennymi uwagami... :) Dziękuję za Waszą obecność, za życzliwość i przyjaźń, która się rodzi z małych gestów- każdy bowiem z Was jest dla mnie wyjątkowy i cenny, który "kładzie" ślad na to, co robię, a co za tym idzie- na moją historię... :) Rozgość się zatem, miły gościu na moim blogu i zostań tu na dłużej :)

3156/ Z potrzeby...

  Potrzebowałam szorstkiego wałeczka do rozmasowywania bolącego bicepsa, a ponieważ nie chciało mi się wędrować do sklepu medycznego, postan...