Dziś kolejna puszka, tym razem bezpańska, czyli moja,
którą zalterowałam z przeznaczeniem na pędzelki z kolei ;)
Użyłam papieru z tej samej kolekcji i obie tworzą komplecik biurkowy
Zabawiłyśmy się też w składanie pudełeczek; każda z nas po jednym...
Torebeczki okazały się nieco trudniejsze dla Olki, ale dała radę.
Natomiast maleńkie pudełeczka nie sprawiły Oleńce kłopotu.
Jest uważną obserwatorką, i dokładnie powtarzała po mnie czynności ;)))
Torebeczka składana przeze mnie...
...a ta poniżej składana przez Wnusię- założyłam tylko sznureczki.
I proste pudełeczka; jedno Olki jedno moje
- nie widzę różnicy w dokładności wykonania ;)
Cieplutko pozdrawiam z UK ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Za wszelkie komentarze serdecznie dziękuję- szczególnie za te z cennymi uwagami... :) Dziękuję za Waszą obecność, za życzliwość i przyjaźń, która się rodzi z małych gestów- każdy bowiem z Was jest dla mnie wyjątkowy i cenny, który "kładzie" ślad na to, co robię, a co za tym idzie- na moją historię... :) Rozgość się zatem, miły gościu na moim blogu i zostań tu na dłużej :)